"Jak sobie poradzić po rozstaniu?" - Tego pytania nie zadają osoby, które mają adekwatnie wysokie poczucie własnej wartości. Jako psycholog, który radzi swoim pacjentom, obserwuję pewien istotny element depresji po rozstaniu. O tym pojęciu napiszę kilka słów dalej, ale chcę zwrócić uwagę na dwa czynniki poczucia własnej wartości, bowiem na tym będzie opierał się ten artykuł. Nie chcę powiedzieć, że tylko osoby z obniżonym poczuciem własnej wartości źle znoszą bolesne rozstania. Uświadamiam jedynie, że osoby, które należycie siebie szanują i znają swoją wartość, zdecydowanie lepiej sobie radzą ze zdradą i rozstaniem. Jak sobie poradzić po rozstaniu? Zanim przejdziemy do radzenia sobie z rozstaniem, warto przyjrzeć się specyfice poczucia własnej wartości. Z jednej strony poczucie własnej wartości drastycznie spada, kiedy rozchodzimy się z partnerem czy partnerką, to z drugiej można je łatwo odbudować. Co prawda jest to proces trwający jakiś czas i jednak wymagający. Jednak stosunkowo łatwo jest to zrobić, jeśli nasze poczucie własnej wartości zwyczajnie spadło do zera w danym momencie. Trudniej je odbudować, jeśli nasz kolejny związek był nakładką po poprzednim... Oprócz tego, że mamy do czynienia z "ciężkim rozstaniem", to dochodzą do tego jeszcze emocje. Emocje po rozstaniu Sprawa byłaby prosta, gdybyśmy wiedzieli jak sobie poradzić z rozstaniem po długim związku mając wysokie poczucie własnej wartości. Inaczej przeżywają je mężczyźni a inaczej kobiety. Faktem jednak jest to, że mechanizm jest dość podobny przy radzeniu sobie z rozstaniem przez obie płcie. Znajomość własnych emocji i dojrzałość w tej kwestii sprawia, że jesteśmy bardziej odporni na załamania i potocznie mówiąc depresję po rozstaniu. Jeśli mamy do czynienia z obniżonym poczuciem własnej wartości, to w jakiś sposób staramy się to zrekompensować. Niestety, często polega to na tym, że poszukujemy nowego partnera, który oświetliłby nam życie po rozstaniu. Jest to błąd, który nie wybacza konsekwencji. Jest jeszcze jeden rodzaj radzenia sobie z rozstaniem. Przykro patrzeć na reakcję autodestrukcyjną. Mam na myśli to, że osoba, która doświadcza zdrady lub "porzucenia" zaczyna siebie obwiniać o tą sytuację. Zaczyna sobie zadawać pytania natury egzystencjalnej lub roztrząsa przeszłość zastanawiając się, gdzie popełniła błąd. Samotność po rozstaniu Zdaję sobie sprawę, że niektórzy ciężko znoszą samotność po rozstaniu w czterech ścianach. Znajomi mają swój czas, własne plany, z rodziną nie chce się mieć nic do czynienia a jedynym towarzyszem jest kot. Pół biedy jeśli chodzimy do pracy na stałe godziny i mamy z kim porozmawiać. Ten czas zapełnia nam pustkę w sercu. Trudniejsza sprawa jest, kiedy wracamy do domu i wieczory napawają nas nostalgiczną atmosferą. Wtedy łatwo o morze wylanych łez w poduszkę. Życie po rozstaniu Dobrze jest, jeśli kobieta lubi przebywać sama ze sobą. [Kenneth Ryan, Jak znaleźć księcia z bajki w stawie pełnym ropuchów, ] Wspomniałem o tym, że zapełnianie pustki po byłym/byłej jest katastrofalnym w skutkach działaniu. Jest tak, ponieważ dopiero co zdruzgotane poczucie własnej wartości nie zdąży się jeszcze uleczyć, a już z ranami wchodzimy do nowego związku. Taka sytuacja rodzi niebezpieczeństwo wybuchów emocjonalnych z nowym partnerem. Mało tego: osoba wybuchająca ma wrażenie, że problemem jest obecny partner. Faktem jednak jest to, że niestety odzywa się wtedy nasza nieuleczona przeszłość. To bardzo ładnie widać, kiedy jedno po doświadczeniu zdrady, zafiksowało się na mechanizmach obronnych projekcji i wyparcia. Zauważam też tendencję do cementowania w sobie zranień w taki sposób, że to później staje się formą obrony przed bólem, który rzekomo nowy partner ma nam zafundować. Z jednej strony chcielibyśmy w pełni ufać partnerowi/partnerce, ale z drugiej czujemy się wręcz atakowani. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że atakuje nas przeszłość, która każe nam zachować wszelką ostrożność. Tak naprawdę podany na początku akapitu cytat, powinien być celem sam w sobie po rozstaniu. A jak sobie poradzić po rozstaniu, żeby ten cel osiągnąć? Dwa razy poczucie własnej wartości Nie przytoczę Ci żadnych badań naukowych na poparcie mojej tezy. Zapewniam Ciebie jednak, że istnieją dwa rodzaje poczucia własnej wartości. Zachęcam do zdania się na moje doświadczenie. Oczywiście one się ze sobą przeplatają. Jednak patrząc z perspektywy, o której za chwilę opowiem, mamy punkt zaczepienia, jak sobie radzić z rozstaniem, jak odbudowywać poczucie własnej wartości i stawać się na nowo normalną i wrażliwą osobą. Zanim jednak przeczytasz o tych dwóch poczuciach własnej wartości, chcę Ci uświadomić bardzo ważną rzecz. Aby stać się na nowo urodzoną osobą po rozstaniu przyjmij do serca dwie rady od psychologa: znajdź kontakt ze swoimi emocjami (bądź spójny) daj sobie czas na to, aby mężczyźni/kobiety wokół Ciebie dojrzeli Aby znaleźć kontakt ze swoimi emocjami i z powodzeniem znaleźć odpowiedź na pytanie "jak sobie poradzić z bolesnym rozstaniem", zachęcam Ciebie do przeczytania poniższego artykułu. On podpowie Ci, dlaczego tak ważny jest kontakt z sobą samym i przytulić do siebie zranione JA: Kliknij i przeczytaj artykuł o dojrzałości emocjonalnej. Drugi element jest związany z czasem. Po pierwsze: dając sobie czas i dokonując wyborów, które pozwolą Ci pokochać siebie w samotności zwiększasz sobie szansę na zdrowy związek w przyszłości. Po drugie: zaczynasz uczyć się czekania na moment, kiedy poznasz dojrzałego człowieka. Oczywiście wymaga to pewnych umiejętności sprawdzania potencjalnego partnera lub partnerki. Pamiętaj jednak, że czas pozwala Ci na przepracowanie ran i jednocześnie uniknięcie sytuacji "uduszenia" partnera w swoim nowym związku. Osobiste poczucie własnej wartości po rozstaniu Jest ono pierwsze i najważniejsze w kontekście przeżywania emocji po zdradach, rozstaniach, porzuceniach. Wiadomo, że ono drastycznie spada po takiej sytuacji, ale adekwatnie ustabilizowane pozwala nam podnieść się z kolan. Jeśli jest ono mocno zdruzgotane, to bardzo często ciągnie za sobą zawodowe poczucie własnej wartości. Zawodowe poczucie własnej wartości Zmieńmy perspektywę patrzenia na całą sytuację. Philip Zimbardo opisując działanie stresu pourazowego pokazuje, jak sobie poradzić z traumą. Prawda jest taka, że trauma, czyli fachowo mówiąc PTSD jest efektem ciężkiego rozstania (między innymi). A jednym z elementów leczenia stresu pourazowego jest właśnie praca. Rozmawiając z pacjentami czasami zmieniam perspektywę patrzenia. Jedna z pacjentek zapytała mnie, co ja kombinuję. Otóż chodziło mi o to, że kiedy przeniosłem środek ciężkości uwagi z bólu po rozstaniu na pracę, którą ona wykonuje, klientka się rozmarzyła. Natychmiast zmieniła jej się perspektywa patrzenia na świat i na siebie samą. Punkt zaczepienia - psycholog radzi Wiedząc już, że zmiana perspektywy patrzenia pozwala nam przestać na chwilę czuć ból, możemy osobiste poczucie własnej wartości odbudować poprzez pracę. Chcę jednak zaznaczyć, że wykonywana praca musi nadawać nam sens życia. Jeśli jednak jej nie mamy, należy poszukać innych czynności, w których jesteśmy dobrzy. Nie, nie uwierzę, że nie ma takiej czynności. Jeśli ktoś tak mówi, mogę powiedzieć, że tą osobę dotyczy kolokwialnie mówiąc "depresja po rozstaniu". Depresja po rozstaniu - jak sobie poradzić po rozstaniu Uwaga! Pragnę zaznaczyć, że nie mówimy o typowej depresji, ale o stanie depresyjnym. Proszę mi nie mylić depresji ze stanem emocjonalnym. Z tego drugiego o wiele łatwiej wyjść. Nie poświęcam temu zagadnieniu wiele czasu, ponieważ każdy stan emocjonalny mija. Zwrócę tylko uwagę na pewne elementy, których nie można zbagatelizować. lęk przed kolejną zdradą Próba kontroli byłego za wszelką cenę Chęć zemsty Objawy nerwicowe, natręctwa Przy tych objawach należałoby skonsultować problem z psychologiem, czy przypadkiem nie lepiej by było skorzystać z terapii. Pustka po rozstaniu Niektórzy szukają zapełniacza czasu w postaci spotkań, pracy, sportu, słuchania muzyki, oglądania telewizji. Nie mówię, że to jest złe, bowiem pozwala nam uleczyć naszą zdruzgotaną wartość. Jednak istnieje niebezpieczeństwo, o którym wcześniej wspomniałem, że przestaniemy mieć ze sobą kontakt. Mechanizm wyparcia i projekcji odpowiada za niwelowanie bólu, który przeżywamy. Nie chcąc nosić w sercu tego stanu emocjonalnego, zaczynamy projektować ten lęk na osoby nam bliskie. Do takiej sytuacji możemy dopuścić, jeśli za wszelką cenę zagłuszamy bolesne rozstanie. Dzieje się wtedy coś takiego, co jako psycholog nazywam wyparciem. Jak sobie poradzić po rozstaniu? Kilka elementów już opisałem: kontakt z emocjami pokochanie siebie w samotności świadome wybory zmierzające do odbudowania siebie poszukiwanie zawodowego poczucia własnej wartości dać sobie czas na leczenie ran dać sobie czas na dojrzewanie "ropuch" i żab zmienić perspektywę patrzenia (przenieść środek ciężkości uwagi na mocne strony) spojrzeć na siebie jak na osobę godną szacunku Te elementy pozwolą Ci znaleźć odpowiedź na stawiane pytanie. Układając sobie je będziemy wiedzieli jak sobie poradzić po rozstaniu. Ważne w tym wszystkim jest to, że środek ciężkości uwagi nie może się skupiać na tym co doprowadza Ciebie do łez. Idąc tropem terapii rzeczywistością, można powiedzieć, że osoba skupiająca się na swoich błędach i na tym, jak źle mogła wypaść w związku dokonuje wyboru. Bo tak naprawdę jako osoba skrzywdzona mamy wybór aby karmić się myślami o: Jaki jestem beznadziejny lub Widocznie partner/partnerka nie była dojrzała Dlatego odpowiadając na pytanie jak sobie poradzić po rozstaniu, podpowiadam: Dokonuj świadomych wyborów, które pozwolą Ci uniezależnić się emocjonalnie od przyszłego męża. Mówiąc prościej, pokochując samotność, nauczysz się dawać wolność i zaufanie nowemu partnerowi lub partnerce w przyszłości i bez lęku. Na zakończenie Jest jeszcze godny polecenia artykuł, który warto przeczytać. Zrób to jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś. Opowiadam w nim o tym, jak bardzo możemy być głodni miłości. Głód miłości. Poniżej podaję artykuły uzupełniające oprócz tych podlinkowanych wyżej: Kryzys w związku - część 1 Brak ochoty na współżycie List zranionej kobiety List zranionego mężczyzny Zaburzona wolność w związku Gdy małżonek jest katem Kryzys męskości Ma być tak jak ona chce 3 typy mężczyzn Jeśli artykuł był Ci pomocny, lub dał do myślenia, zostaw proszę komentarz pod tym linkiem (klik). O autorzeNazywam się Adam Filipczuk. Od 2017 roku przeprowadziłem ponad 4000 godzin psychoterapii. Z moich usług skorzystało co najmniej 300 klientów do dnia dzisiejszego (listopad 2020).Jestem osobą bardzo wrażliwą i nastawioną bardzo mocno na relację z klientem. Po za tym, że prowadzę bloga, zajmuję się akwarystyką i jestem szczęśliwym mężem i ojcem 6 letniej córeczki Marysii.
To był sierpień... wakacje, a właściwie ich koniec. Jak prawie każda 17-latka chodziłam na imprezy, przyhaczałam kolesi, no ale żaden nie wpadł mi na dłużej w oko, a tym bardziej w serce. Poznałam chłopaka przez internet, był ze wsi obok mojego miasta. Poznaliśmy się już w tym samym dniu i było super. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, po prostu czułam, że przypadliśmy sobie do gustu. Chciałam go poznać bliżej, on mnie także, ale niestety bez powodu (tak mi się wydaje) jeszcze przed końcem wakacji wszystko zniknęło. On się nie odezwał, ja też nie miałam ochoty się godzić czy przepraszać za coś, czego nie zrobiłam, bo nic takiego nie zrobiłam, wszystko było OK, ale jednak coś... po prostu nie wyszło. Trudno. Dokładnie 2 miesiące później napisał, czy o nim nie zapomniałam i spotkaliśmy się już tego samego dnia. To było głupie! ;d;d ale... zrobiliśmy to;)) Czy to wspominam miło? To nie ma żadnego znaczenia. Próbuję jedynie zapomnieć o tym. Ale kontynuując... spotykaliśmy się nieregularnie przez 3 następne miesiące (październik, listopad grudzień). Miałam czasem wrażenie, że to miłość, chociaż nikt o tym głośno nie powiedział. Zazwyczaj to wyglądało tak, że ja wiedziałam po co idę, a on wiedział po co przyjeżdża (robiliśmy to zawsze w samochodzie). Było to monotonne, ale ja chodziłam do szkoły, a on i do szkoły, i do pracy, więc w ogóle fajnie, że znajdywał ten czas późnym wieczorem, ale znajdywał. Był jak marzenie. Czy byłam zakochana? Bardziej zaślepiona. Czułam się zagubiona i chyba zaczęłam to traktować poważnie. Pod koniec roku wyjechałam do babci, niedaleko, na chyba 2 dni, a gdy przyjechałam, dowiedziałam się, że ten chłopak ma już inną. Nie ucieszyłam się za bardzo z tego powodu, spytałam go co z nami? A on powiedział, że nie było nas. Pytałam, jak mógł mi to zrobić? (Cokolwiek to dla niego wtedy znaczyło). A on odparł: przecież nic ci nie obiecywałem. W sumie to miał rację, bo ja nie przypominam sobie, żeby mi coś obiecał, aczkolwiek straciłam go (kimkolwiek dla mnie był albo nie był znaczył coś dla mnie i dla mojego serca. Potrzebowałam go). Trudno. Poddałam się. Nie walczyłam, bo po co kogoś zmuszać ;/ Bez sensu. Na początku stycznia poznałam chłopaka xxx już na początku dał mi do zrozumienia, że mnie kocha i nie może beze mnie żyć. Pokochałam go i ja. Jestesmy obecnie razem, ale nie widzieliśmy się dość długo, przynajmniej z tydzień, może więcej. Nie wiem, co robić. Z dnia na dzień powstają nowe dylematy, żeby zakończyć ten związek, że nie ma sensu przedłużać tego, że pewnie ma inną, że mnie już nie kocha, a on wczoraj dzwonił i zapewniał, że nic się nie zmieniło, że mnie wciąż bardzo kocha. Nie wierzę chyba w to, co mówi. Jakby tak było, to by mnie pragnął ponad wszystko. I niby tak jest, bo gdy jesteśmy razem to najchętniej by mnie zatrzymał na zawsze. Planuje ze mną przyszłość, ale nie rozumiem jednego. Dlaczego nagle, a może z czasem, stał się dla mnie taki oziębły. Kiedyś wysyłam SMS-y, dzwonił co chwilę, a teraz ani SMS-a, a dzwoni tylko wtedy, gdy to na nim wymuszę, i to z wielką biedą... coś jest nie tak, czuję to, ale nie wiem co. Kocham go i gdy dziś robiłam obiad, a byłam sama w domu i puściłam sobie radio, leciała piosenka IRA "Nie daj mi odejść", i się mi chciało ryczeć, jak pomyślałam, że muszę to zakończyć. Do teraz się nie odezwał od wczoraj i wiem, że tego nie zrobi, dopóki ja nie napiszę mu, by zadzwonił; koniec. Mam nadzieję, że to nie była najgłupsza historia. Czekam na wasze komentarze. A tę piosenkę wysłał mi, zanim zaczęliśmy chodzić ze sobą :))) D Bomb Oczy pełne łez.
Bycie samemu nie musi oznaczać porażki – wręcz przeciwnie, może być szansą. Jeśli nie wiesz, jak poradzić sobie z trudnymi emocjami po rozstaniu, czujesz, że nowa rzeczywistość Cię przerasta i nie umiesz się uporać z tą sytuacją – psychoterapeuta może być osobą, która pomoże Tobie zaakceptować zmiany, które już